piątek, 11 maja 2018
Strasna zaba
Konstanty Ildefons Gałczyński
Strasna zaba
wiersz dla sepleniących
Pewna pani na Marszałkowskiej
kupowała synkę z groskiem
w towazystwie swego męza, ponurego draba;
wychodzą ze sklepu, pani w sloch,
w ksyk i w lament: - Męzu, och, och!
popats, popats, jaka strasna zaba!
A ta żaba sympatyczna i wcale nie straszna. Wzór z ravelry.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Super żabka!! I wiersz też pamiętam, dzięki za przypomnienie :-)
Prześlij komentarz